MLM: Hodowla chomików cz. 1
Wpis ten jest wstępem do dwóch następnych części, dotyczących szerokopojętej hodowli chomików (czy innych drobnych gryzoni).
Wśród wielu gatunków drobnych zwierząt, które możemy trzymać w domu i świetnie nadają się na pierwsze zwierze dla dziecka, możemy wyróżnić jedną grupę. Chomiki. Jedne z najpopularniejszych zwierząt domowych, a dla wielu osób ten gryzoń był pierwszym zwierzęcym przyjacielem.
Chomiki i inne drobne gryzonie są nie tylko popularne, ale też uchodzą za bardzo mało wymagające. Zwierzęta tanie, niewielkich rozmiarów oraz niekłopotliwe w opiece są niestety narażone na wiele błędów. Większość z nich jest spowodowana licznymi mitami i brakiem wiedzy na temat potrzeb tych gatunków.
Największy błąd opiekuna
Początkujący – i nie tylko – właściciele zazwyczaj nie mają podstawowej wiedzy o tych gatunkach. Przewodzi tutaj niestety przekonanie, że „To tylko chomik” oraz fakt, że ponad 30 lat temu wystarczyło je trzymać w klatce o rozmiarach kartonu bo butach, rzucając resztki z kuchni.
Świat idzie do przodu, zwłaszcza w kwestia zoohigieny oraz wiedzy o potrzebach gatunkowych. Zanim staniemy się opiekunami zwierzęcia, warto zapoznać się z jego minimalnymi wymaganiami bytowymi (dieta, klatka, wyposażenie i tryb życia). Jednak nie o tych błędach chciałabym pisać w tym i dwóch kolejnych postach.
Jest pewna kwestia, która w wielu przypadkach nie zależy od doświadczenia opiekuna, a wiele osób świadomie chce ten błąd popełnić.
Niewłaściwe podejście do hodowli
Hodowla zwierząt ma swoją specyfikę i nigdy nie powinna być tylko rozmnażaniem dla własnego „widzimi się”. Temat tego czym jest i czy nie jest hodowla, jakie są cele i jakiej wiedzy wymaga to zawsze temat, który budzi dyskusje.
Jedną stroną są opiekunowie, chcący z jakiegoś powodu rozmnożyć swoje zwierzęta. Z drugiej stają działacze DT/fundacji, pasjonaci gatunku i.. również opiekunowie. Razem z nimi stoją hodowcy, którzy również zniechęcają do nierozsądnego rozmnażania.
Najczęstsze pytania „Dlaczego nie mogę…?”
Przez ostatnie 10 lat brałam udział lub obserwowałam naprawdę wiele takich wątków – na forach, grupach czy w życiu. Wytypowałam kilka pytań, które bardzo często się przewijają, wręcz w każdej rozmowie tego typu z osobą „chcę-rozmnożyć”.
Czy jednorazowe rozmnożenie własnej samiczki jest aż tak nieodpowiedzialne?
Tak. Rozmnażanie bez celu, w momencie gdy stale funkcjonują fermy gryzoni jest po prostu powoływaniem na świat kolejnych zwierząt, kosztem samiczki. Bardzo wielu opiekunów nie ma też podstawowej wiedzy nie tylko o prawidłowej diecie, ale też o genetyce i tym jak pewne cechy się dziedziczą.
Czy rozmnożenie własnej parki robi komuś jakąś różnicę?
Tak, tym zwierzętom robi to ogromną różnicę – nie tylko parce, ale też młodym. Samicy, której organizm będzie musiał udźwignąć duży wysiłek, który nie ma celu. Takie rozmnażanie jest bezcelowe – nie służy nikomu, poza osobom „chcę-rozmnożyć”, która spełni w ten sposób swój pomysł. Wspomnę też o tym, że taka parka najpewniej jest blisko spokrewniona – nawet jeśli kupione w innych sklepach to najprawdopodobniej pochodzą z jednego źródła/fermy, która zaopatruje sklepy w danym rejonie.
Dlaczego moje chomiki mają nie mieć młodych, jeżeli nie znam ich przodków i nie znam się na genetyce?
Możliwe bliskie spokrewnienie, brak wiedzy o dziedziczeniu cech. Bardzo możliwe, że taka osoba nie ma też wiedzy o prawidłowej diecie samicy w ciąży czy żywieniu młodych, ich rozwoju. Nie pozna czy samica np. prawidłowo przeszła przez poród czy np. jakiś jeden płód nie został i nie „gnije w środku” – w takiej sytuacji zagrożona jest i samica, i cały miot. To tylko jedna z bardzo wielu możliwych komplikacji. Sama genetyka i dieta to jedynie część wiedzy jaką powinna mieć osoba rozmnażająca zwierzęta.
Dlaczego nie powinienem rozmnażać chomików, skoro się na nich znam i chcę zdobyć jedynie dodatkowe doświadczenie w opiece nad nimi?
Zawsze mnie zastanawia do czego potrzebne jest takie dodatkowe doświadczenie. Tak, jest jakieś przekonanie społeczne, że rozmnożenie zwierzęcia i wyprowadzenie potomstwa to sukces hodowcy – i tak jest, ale większość opiekunów to nie są hodowcy. Jednorazowe rozmnożenie też nie uczyni z nikogo hodowcy (a pseudohodowcę już tak). Gdyby dane osoby kierowały się zdobyciem wiedzy to jest taka możliwość – można rozmawiać z hodowcami, obserwować jak ten świat wygląda. Wielu dobrych hodowców dzieli się masą informacji i wiedzy. Tylko takim osobom „chcę-rozmnożyć” nie chodzi o wiedzę, a o fakt – fakt, że Oni Rozmnożyli. Tylko czy gatunek cokolwiek zyskał na tym rozmnożeniu? Wątpię.
To są jedynie cztery pytania, a mogło by być dużo więcej. Kreatywność ludzi nie zna granic, gdy chodzi o usprawiedliwianie własnych zachcianek czy ambicji. Wiele osób nie potrafi się też przyznać do tego, że tak – jest to tylko ich pomysł i zachcianka. Bardzo często takie rozmowy powodują u osoby „chcę-rozmnożyć” dysonans poznawczy.
Co będzie w kolejnych wpisach?
W kolejnych wpisach przyjrzymy się już dokładniej dwóm kwestiom:
- Kim jest hodowca? Jakie ma cele? Dlaczego rozmnaża? A kim jest pseudohodowca i jakie konsekwencje mają jego działania?
- Etyka, biologia i genetyka – czyli podstawy-podstaw, gdy mówimy o hodowli.
Takie przejście tematów przyjęło się za pierwszą wersją tego tekstu, więc by zachować pierwotną strukturę tutaj też mamy 3 części 🙂
Ten post jest odświeżeniem mojego tekstu napisanego na blogu MyLittleMonsters „Hodowla chomików cz.1” z 26.05.2014 roku. Ukazał się również w innych miejscach (m.in. forum e-chomik czy grupy na Fb).