Wolontariusz na zawodach Working Equitation? Pewnie, że tak!

Wolontariusz na zawodach Working Equitation? Pewnie, że tak!

Wszystko zaczęło się pewnego majowego dnia…

… kiedy na profilu Working Equitation Polska na Facebooku pojawił się post ogłaszający nabór wolontariuszy. Powiem wprost: nie zastanawiałam się ani chwili i od razy zgłosiłam się jako wolontariusz.

Jeśli Working Equitation to dla Ciebie mało znany temat to zapraszam do wpisu o tej dyscyplinie na moim blogu. Znajdziesz tam opis każdego z 3 testów wchodzących w skład WE oraz przykładowe przejazdy.

Po miesiącu czasu jest tylko jedna rzecz jakiej żałuję – że nie ma więcej tego typu imprez jeździeckich! 

Jak należało się zgłosić do grona wolontariuszy? 

Sposób był bardzo prosty, a też dla organizatorów chyba najwygodniejszy. Wystarczyło wypełnić zalinkowany w poście Formularz Google, gdzie odpowiadaliśmy na kilka pytań. Już tak dobrze nie pamiętam, ale chodziło głównie o:

  • dostępność w danych dniach zawodów – organizatorzy imprez kilkudniowych muszą się liczyć z tym, że np. nie każdy może pomagać już w piątek,
  • preferowanych miejscach pomocy – wolontariusze idą często tam, gdzie są potrzebni, ale warto znać też preferencje osób w grupie, np. wolisz pomoc w biurze zawodów czy na parkurze?

Wypełnienie tego formularza zajęło mi nie więcej niż kilka minut. Pozostało tylko czekać na odpowiedź organizatora, która przyszła 9 czerwca.

Jeśli lubisz konkretne ramy czasowe, to od wysłania zgłoszenia czekałam na odpowiedź niecałe 3 tygodnie. Miałam  nadal 2 tygodnie do zawodów i spokojnie mogłam sobie zorganizować urlop na piątek. Nie chciałam tracić żadnego dnia, jeśli była taka możliwość 🙂 Pssst… prawdę mówiąc, to urlop wstępnie zgłosiłam już 20 maja, tak na zaś.

Czy są jakieś wymagania względem wolontariusza?

Jednym z decydujących czynników jest chęć pomocy, a tak naprawdę chęć pracy przez te kilka dni.
Wbrew pozorom, wolontariusz często po prostu pracuje od rana do wieczora. Zwłaszcza dla osób nieletnich (i ich opiekunów) warto mieć tutaj pełną świadomość o zakresie czasowym.

Kolejnym czynnikiem jest wiek – w grupie mieliśmy zarówno osoby pełnoletnie, jak i młodszych pasjonatów jeździectwa. Jest to świetna sprawa by móc integrować się wokół danej dyscypliny niezależnie od wieku. Z drugiej strony, należy dbać o proporcje grupy. Wiadomo, że dorośli mają często większą wytrzymałość na pracę i swobodę w np. zostaniu do godziny 22.00 by rozłożyć czworobok 😉

W zależności od sytuacji, warto by wolontariusz na zawodach wykazywał się:

  • Asertywnością i podejmowaniem szybkich decyzji, zwłaszcza gdy jest wiele rzeczy do zrobienia i stale gdzieś jest potrzebna pomoc. Niestety, nie jesteśmy w stanie być zawsze i wszędzie, a czasami musimy jedno zadanie wykonać jako priorytet.

  • Umiejętnością delegowania obowiązków, zwłaszcza gdy w grupie są inne osoby, dla których dane zadanie będzie równie łatwe. Nasza obecność może być niezbędna w innym miejscu, ale nie zostawiamy danej roli bez opieki. Przykładem może być tutaj noszenie protokołów od sędziów do spikerki/biura zawodów.

  • Cierpliwością, która jest ważna dla wszystkich – wolontariusze, organizatorzy, sędziowie czy zawodnicy. Grupa wolontariuszy to ludzie, którzy często są po prostu „w biegu”. I ten bieg może przerwać zawodnik mający kilka pytań, sędziowie potrzebujący protokołów na już czy goście z widowni pytający o drogę do toalety. Tak, na pewno jako wolontariusz warto wykazywać się cierpliwością i rzeczowy udzielaniem informacji.

A czy jako wolontariusz trzeba znać się dobrze na Working Equitation?

Niekoniecznie, ale na pewno warto mieć ogólne pojęcie o tej dyscyplinie. Bardzo dużo zależy od tego, gdzie będziemy pomagać i w jakich rolach. Wymienię kilka ról, z którymi się osobiście zetknęłam jako wolontariusz na zawodach i mogę ocenić „na własnej skórze” wymagania.

  • Pomoc na parkurze i rozprężalni nie wymaga w zasadzie szczególnej znajomości WE. W ramach tego obszaru możemy być odpowiedzialni za np. 
    • otwieranie i zamykanie czworoboku,
    • sprzątanie czworoboku/parkuru i rozprężalni,
    • poprawianie przeszkód,
    • noszenie protokołów od stolików sędziowskich do spikerki/Biura Zawodów.

  • Pomoc w Biurze Zawodów może już wymagać nie tyle znajomosci WE, co orientowania się dokładnie w:
    • planie dnia, tj. czy wszystko idzie zgodnie z rozpiską, czy mamy opóźnienie,
    • upewniania się, że mamy przygotowane protokoły pod kolejne konkursy w odpowiedniej ilości dla każdego sędziego,
    • komunikatywny angielski jest przydatny, kiedy mamy zawodników nie tylko z Polski i wpadną z jakimś pytaniem 🙂

  • Sekretarzowanie sędziom już może wymagać pewnej wiedzy o WE czy ogólnie o jeździectwie. Dla mnie było to bardzo cenne doświadczenie, bo mogłam się po prostu uczyć i dużo wynieść 🙂 Jest to też niełatwe zadanie, bo wymaga podzielnej uwagi: uważne słuchanie i jednoczesne wypełnianie – szybko – protokołu.
    • Asystowanie w języku angielskim mnie początkowo bardzo zestresowało, co zauważyła Claudia Elsner Matos. Dała mi wtedy kilka wskazówek, jak mogę sobie ułatwić notowanie komentarzy za co byłam bardzo wdzięczna! Prawdę mówiąc dopiero po kilku przejazdach poczułam się spokojnie. Nie stresowała mnie zmiana języka, bo angielski to mój główny język branżowy od kilku lat*. Była to dla mnie zupełnie nowa sytuacja, a w takich zdarza mi się popaść w perfekcjonizm – i to on próbował mnie zablokować 😉
*W IT większość dokumentacji programistycznej czy wartościowe teksty dotyczące zwinnego zarządzania procesami w organizacji są właśnie w języku angielskim. Obecnie już nie programuję, a właśnie zajmuję się procesami. By ludziom pracowało się i fajnie, i efektywnie.

Jak wyglądał każdy dzień, tak z perspektywy wolontariusza?

Piątek, 24.06.2021

Wszystko zaczęło się od spotkania z Koordynatorką Wolontariuszy – Olą. Przekazane zostały nam plany na najbliższy dzień, podzieliliśmy się wstępnie obowiązkami oraz dostępnością. Ważną kwestią jest to, że organizatorzy zapewniali wyżywienie na każdy dzień zawodów. Dostaliśmy też koszulki imprezy dedykowane wolontariuszom – fajna pamiątka, jednocześnie łatwo było namierzyć wolontariusza czy organizatora 😉 

Tego dnia rozgrywał się tylko Test Zręczności z klasy L1 i to dopiero około 16.00.  Wymagało to jednak zebrania sił już około 14.00 by przynieść przeszkody, ustawić tor zręczności, a później wraz z sędziami dopracować odległości.

Po zakończonym L1 mieliśmy chwilę na posprzątanie parkuru. Umożliwiliśmy równanie podłoża, treningi zawodnikom (przewidziane w okienku 19.30 – 22.00). Ostatnim etapem, który zaczęliśmy nieco wcześniej było rozłożenie czworoboku 20×40 m – noszenie szranek, ustawienie ich z zachowaniem wymiarów oraz równego rozłożenia po hali. Na koniec lekkie ozdobienie drzewkami i ustawienie stolików sędziowskich. W sumie skończyliśmy późno, ale głównie siłą „starszych” wolontariuszy.

Sobota, 25.06.2021

7.30 na Partynicach. To był dzień Testu Ujeżdżenia we wszystkich klasach – od L2 do Masters. Rozegranie 6 klas ujeżdżenia, gdzie startuje ponad 60 par jest wyzwaniem! Część wolontariuszy była obsadzona na Sekretarzy, inni pomagali przy parkurze. 

Z punktu widzenia wolontariusza, był to całkiem spokojny czas. W zasadzie spędziłam ten dzień w dużej mierze sekretarzując na ujeżdżeniu.

Późnym popołudniem przewidziane były 2 klasy Testu Zręczności (L2 i P), więc ponowne zebranie sił i ustawianie toru. Mieliśmy na to przewidzianą 1h, co z jednej strony jest dużo – z drugiej mało. Najwięcej czasu zabiera dopracowanie przeszkód, gdy już mamy je wstępnie ustawione na arenie. Sprawdzanie odległości nie tylko między elementami, ale też budowy każdego elementu osobno zgodnie z przepisami WE.

Organizatorzy wymyślili takie tory, które wymagały jedynie drobnych zmian pomiędzy klasami. Mogliśmy więc skończyć wcześniej w sobotę, ponieważ bazę na niedzielne konkursy już mieliśmy.

Niedziela, 26.06.2021

Ponownie już od rana na Partynicach. Ostatni dzień II Międzynarodowych Zawodów Working Equitation miał w planie Test Zręczności dla 4 klas oraz wszystkie klasy w Teście Szybkości.

Nie ukrywam, że dało się czuć zmęczenie, ale było ono pozytywne – a to jest ważne. Każdy wolontariusz czekał też już na Test Szybkości, który jest bardzo widowiskowy.

Parkur potrzebował przebudowy, jednak nie było to trudne. Byliśmy też już zgrani jako grupa i poszło sprawniej niż za pierwszym razem w piątek. Częściowo ten dzień spędziłam przy kamerze, nagrywając część przejazdów na kanał YouTube od ekipy z White Mare 🙂 Można więc powiedzieć, że działałam hybrydowo łącząc pomoc ekipie ze stajni w której od lat jeżdżę, z pomocą jako wolontariusz.

To co mnie bardzo zaskoczyło to dekoracja oraz runda honorowa na koniec. Dla tego widoku naprawdę WARTO było przez te 3 dni pracować. Dekoracja każdej klasy przebiegła standardowo, jednak po klasie CC i Masters zawodnicy wykonali niesamowitą rundę honorową. Szarża w „ławie” w stronę trybun robiła na wolontariuszach ogromne wrażenie – staliśmy i szerokie uśmiechy nam nie schodziły z twarzy. Byliśmy „obok, ale w centrum”. Wątpię bym jeszcze podobną rundę honorową miała okazję nie tylko szybko zobaczyć, ale i poczuć jej emocje tak blisko.

Czego nauczyłam się podczas tych 3 dni jako wolontariusz?

Wyodrębnię tutaj dwie kategorie – jeździecką oraz zawodową. Wydarzenia tego typu zawsze są dla mnie źródłem inspiracji w szerszym obszarze 🙂

Jako jeździec zafascynowany Working Equitation, miałam okazję do zdobycia wiedzy od organizatorów oraz sędziów. To ogromna wartość i doświadczenie w zasadzie dość trudne do zdobycia na codzień 🙂 Dostrzegłam też, że WE jest genialną dyscypliną by „wkręcić” osoby nie związane z tym środowiskiem. W niedzielę wpadli moi znajomi z pracy, którzy nie byli „koniarzami”. Po krótkim wprowadzeniu co się dzieje, o co chodzi w Teście Szybkości (wpadli na C, CC i Master) byli pod ogromnym wrażeniem umiejętności jeźdźców i koni.

Zawodowo, jak już wspominałam, zajmuję się szerokopojętymi procesami i zespołami. Jako Agile Coach stale obserwuję nie tylko schematy w organizacji i zespołach (np. sposoby komunikacji czy radzenia sobie z sytuacjami nagłymi), ale też pokazuję i uczę w jaki sposób działać efektywniej. Dobra, a co ma to wspólnego z byciem wolontariuszem? Obserwowanie podobnych schematów w innych środowiskach jest inspirujące – czasami warto zaczerpać coś z zupełnie innych kontekstów. Organizacja zawodów to ogromny projekt, wymagający współpracy wielu obszarów i mający specyficzne etapy – dało mi to kilka metafor i odniesień, którymi mogę się posłużyć podczas np. facylitacji spotkania zespołu. 

Wspominam o tym, bo każde nasze doświadczenie przekłada się na pewien całokształt i możemy z niego czerpać znacznie szerzej niż się pierwotnie wydaje 🙂 Więc nie ważne czy pracujesz, czy jeszcze się uczysz – jako wolontariusz na zawodach niemal na pewno wyciągniesz coś dla siebie.

Gdzie znajdziesz relację i przejazdy z tych zawodów?

Z mojej strony to już koniec tego artykułu. Mam nadzieję, że taka relacja z nieco innej perspektywy jest wartościowa. Podziel się proszę komentarzem – dzięku temu w przyszłości będzie mi łatwiej przygotować tego typu materiał.

Organizatory zadbali również o podsumowanie imprezy, więc udostępniam 5 minutowy film z komentarzem, który może pomóc w zrozumieniu Working Equitation.

Komentuje Mateusz Gieryn, Prezes Zarządu WEP.

Większość przejazdów z II Międzynarodowych Zawodów Working Equitation znajdziecie w serwisie YouTube na kanale jechane. Nie ma tam jeszcze wszyskich filmów, jednak warto zwrócić uwagę na np. ujeżdżenie klasy CC:

Test Ujeżdżenia, klasa CC – startowało 5 zawodników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *