Kim jestem?
TL;DR
Jeżdżę konno od 20 lat, jestem miłośniczką zwierząt i nie lubię arbuza. Zawodowo od 2016 roku pracuję w IT*, najpierw jako programistka, a później to szło bardziej w rejony agile coacha.
Bloguję od około 10 lat, bo lubię pisać o różnych rzeczach i dzielić się tym co robię (lub co myślę) 🙂
*Jeśli korzystasz z LinkedIn’a i go lubisz to możesz zajrzeć do mnie.
Cześć!
Nazywam się Izabela Sady i, miejmy to już za sobą, wielokrotnie spadłam z koni. Nie, nie jest to powód do dumy czy przechwałek. Jest to element pasji, której początki sięgają 1999 roku. Jednocześnie jest to też nawiązanie do tego o czym napisałam na stronie Blog ZKS – po co Nam on?
Jeździecko
Wszystko zaczęło się już 1999 roku, kiedy moi rodzice pozwolili mi wsiąść na konika polskiego imieniem Tatar. I tak to trwa już ponad 20 lat, choć z różnymi etapami po drodze – od bardzo rozwojowych miesięcy po jeździeckie kryzysy. Z momentami radości, adrenaliny czy strachu.
W tym miejscu wypunktuję jedynie wybrane doświadczenia, jakie przez te wszystkie lata miałam szansę zdobyć:
- Jazdy oraz „praca za jazdy” w stajni wyścigowej w okolicach Wrocławia (u trenera D. Mioduszewskiego). Byłam wieloletnim bywalcem jego stajni, choć wyścigowego drygu nie miałam – mimo to dużo wyniosłam z tych czasów. Po wielu latach zaczęłam to bardzo doceniać. Pokochałam też folbluty.
- Moja pierwsza praca w życiu to była robota fizyczna w stajni kilkudziesięciu koni 😉 Od świtu do nocy i nieraz było trudno (również emocjonalnie!), ale nie zamieniłabym tego za nic.
- Starty i debiuty w kilku kierunkach jeździeckich, m.in.
- Extreme Trail,
- konkurencje techniczne westernowe, tj. trail, western horsemanship i western pleasure,
- ujeżdżenie i skoki przez przeszkody (na poziomie towarzyskim),
- Working Equitation (bez ogłowia w klasie P oraz w klasie C – ta wyższa to było nieco zbyt ambitnie na wtedy).
- Mam okazję od lat obserwować rozwój takich dyscyplin jak TREC czy Polish Cowboy Race (w obu tych konkurencjach mamy w stajni zawodników na poziomie mistrzostwa kraju).
- Odbyłam liczne szkolenia, m.in.
- z masażu relaksacyjnego u dr hab. inż. Marii Soroko, a wcześniej u p. Pauliny Puchały (jeszcze zanim powstała jej szkoła),
- jako słuchacz np. z Markiem Shafferem, Gerdem Heuschmannem czy Montym Robertsem,
- z Claudią Elsner Matos kiedy Working Equitation w Polsce dopiero zaczynało się kształtować.
- W 2024 roku zdobyłam uprawnienia sędziego ujeżdżenia klasy III (oraz komisaryczne). Moim celem jest dalszy rozwój na tej ścieżce – zarówno w ujeżdżeniu, jak i kiedyś w Working Equitation.
Jeśli zastanawiasz się czy warto ze mną zostać na blogu to powiem tak. Jestem niemal pewna, że czymś Cię zainteresuje 🙂
Bardzo możliwe, że dla samej siebie spiszę to kiedyś na blogu, w formie bliższej pamiętnikowi. Jestem dość sentymentalna i wspomnienia to ważna część „mnie”.
Zawodowo
Całe swoje dzieciństwo chciałam zostać lekarką weterynarii, specjalizującą się w zwierzętach egzotycznych i dzikich. Jednak życie potoczyło się zupełnie inaczej i co robię? Siedzę w IT, obserwując od prawie 10 lat rozwój jednego z najbardziej obiecujących start up’ów w Polsce (Infermedica). Zajmowaliśmy się sztuczną inteligencją (AI) w medycynie, zanim to całe AI zaczęło być takie modne 😉
Kilka lat programowałam (od 2012 roku) wspinając się po „szczebelkach zaawansowania”, przechodząc przez etap Scrum Masterki. Finalnie stałam się Agile Coach’em z mocno technicznym zapleczem. Obecnie kończę urlop wychowawczy i – biorąc pod uwagę tempo zmian w branży – zobaczymy jakie wyzwania zawodowe staną przede mną w 2025 roku.
Dlaczego blog jest na WP, a nie kodziłam go sama? Blog ma być oderwaniem od tego co robię w pracy. Jeśli już mam kodzić „po godzinach”, to mam kilka innych prywatnych projektów. Trzeba zachować jakiś umiar i równowagę 😉
A jeśli jeszcze nie masz dość…
… to w tej sekcji napiszę nieco więcej o sobie. Jest to dość kontrowersyjne, bo zakrawa o brak skromności i pokory. Jednak zbyt wiele razy doświadczyłam zaskoczenia wśród rozmówców, kiedy stopniowo wychodziło „ile robiłam/robię”.
- Od 2022 jestem zawodową zielarką-fitoterapeutką i towaroznawczynią zielarską. Wynikło to z mojego wieloletniego zainteresowania tematem ziołolecznictwa i suplementacji. I tak, zawodowo pracuję w firmie zajmującej się AI w medycynie, a po godzinach hobbystycznie ślęczałam nad zielarskimi księgami 😉
- Od 2021 roku zaczęłam pracę w ramach projektu, który obecnie jest źródłem mojego dorobku do pensji 😉 Natural Bits Bay prowadzę w ramach NDG, działając głównie w modelu „z polecenia”.
- Prowadziłam zarejestrowaną w CKK hodowlę chomików syryjskich Little Monsters Hamstery. Obecnie zawieszona, ale kiedyś wrócę. BTW zapraszam do Podrik Hamstery – świetna hodowla chomików syryjskich, ogromna wiedza i profesjonalizm 🙂 A właścicielka to moja serdeczna przyjaciółka od wielu lat.
- Wspomnę tutaj, że jestem wymieniona (jako Risa) w książce z 2014 roku „Tak kochają lemury” Violetty Nowakowskiej w rozdziale poświęconym wrocławskiej grupie pomagającej chomikom. Tak, działałam długo jako propagatorka wiedzy o tych gryzoniach (na blogu MyLittleMonsters) oraz Dom Tymczasowy.
- Zwierzęta są w moim życiu bardzo ważne. Pierwsza książka jaką przeczytałam od deski do deski to… „Wielka encyklopedia zwierząt”. Do dzisiaj moje życie jest bardzo mocno związane ze zwierzętami. Wśród znajomych uchodzę za „chodzącą encyklopedię zwierząt” – jak nie ma tematu „przy obiedzie” to zawsze służę jakimiś ciekawostkami zoologicznymi. A wybranie się ze mną do np. ZOO to specyficzne doświadczenie jeśli da mi się opowiadać 😉
- Dodam tutaj, że nie jestem wege. Wiem, że dla niektórych może być to czysta hipokryzja, jednak daleka jestem od zaglądania ludziom nie tylko w talerze.
- W wolnych chwilach – i kiedy akurat nie mam ochoty na nic produktywnego – lubię:
- czytać książki, od fantastyki przez kryminały po reportaże,
- grać w gry planszowe i na PS4/5 (kiedyś na PC) – jestem dość na bieżąco z nowinkami, ale znam też klasykę,
Czego nie lubię?
Każdy z nas ma coś, czego nie lubi. Często jest to jeden z czynników „spornych” wśród znajomych – a w pewien sposób będziemy sobie „znajomymi”. Tak już blogi działają 🙂
- Arbuza. Tak, wiele osób się dziwi, ale nie przepadam za tym różowym ogórkiem po prostu 🙂
- Stereotypów. Oczywiście nie da się od nich tak w 100% uciec, ale staram się nie podchodzić „stereotypowo” do ludzi, sytuacji czy ogólnie życia.
- Brak rozwoju. Z natury uwielbiam się rozwijać, w różnych kierunkach – ciężko mi zrozumieć, kiedy ktoś/coś się nie rozwija i świadomie rezygnuje z potencjału czasu jaki ma.